wtorek, 25 września 2012

Picie drożdży.

Po obejrzeniu wielu blogów o Włosomaniaczkach i ich akcjach picia drożdży postanowiłam i ja spróbować. Zwłaszcza, że marzy mi się długi piękny warkocz. I tak oto 27 sierpnia br. zaczęłam pić to ohydztwo.
Na blogach wyczytałam iż może pojawić się wysyp trwający do 2 tygodni, a którego u mnie na szczęście nie było. Miała się poprawić cera - niestety u mnie pozostała taka jak przed kuracją. U niektórych dziewczyn wydłużyły się nie tylko włosy, ale także rzęsy - nie u mnie. Dzięki piciu drożdży miało zredukować się wypadanie włosów i tutaj nie wiem czy dziękować drożdżom czy też pokrzywie (którą dodatkowo sobie piłam). "Baby hair" u mnie nie wystąpiły. Widocznych zmian niestety u mnie nie było.
Po 4 tygodniowej kuracji włosy urosły mi o 1,5 cm (tak normalnie rosną mi ok. 0,5cm). Bardzo zadowalający efekt. =D
Ale to picie tych drożdży.. Na początku było ciężko, ale później nawet już smakowały. Zjadałam, wypijałam je z rozgniecionym bananem. Nie wiem dla czego, ale czasem nawet po "zabiciu" tych drożdży to one i tak fermentowały i gazowały.


A tak oto wyglądają moje włosy przed i po:




Jeszcze nie wiem czy za kilka miesięcy wrócę do tej 'akcji', może..

Do usłyszenia, a raczej napisania ;)

czwartek, 13 września 2012

Kopertówka.

To było w maju. Postanowiłam zmierzyć się z prośbą siostry: "Zrób mi z tego kawałka filcu - kopertówkę". Niby łatwe, a jednak.. Kawałek wycięty, zwykły prostokąt. I się zaczęło.. Ręczne zszywanie, przyczepianie, klejenie. Sporo czasu mi to zajęło, ale jeszcze więcej zajęło mi główkowanie nad tym jak ją ozdobić. Nie chciałam by było to proste, banalne, ale eleganckie i ładne. Myślę, że mi się udało. Siostrze, jak i mamie się bardzo podobała.






A Wy, co o niej sądzicie? ;)

piątek, 7 września 2012

Na telefonik.

Dość dużo czasu zajęło mi zrobienie pokrowca na telefon, ale jakoś nie mogłam się do niego zabrać i robiłam go w ratach. Powstał ze skrawków/pozostałości z torebek filcowych. I tak jak go widziałam w głowie to tak wygląda w rzeczywistości. Wszystko jest wykonane własnoręcznie, zero używania maszyny (której i tak nie posiadam ;p). I oto on: 






Mam nadzieję, że się podoba ;]

niedziela, 2 września 2012

Pudełkomania cz. II

A oto ciąg dalszy mojej pudełkomanii. Wykonane są one z indyjskich salwar'ów (kameez). Kilka lat temu byłam ogromną fanką Indii i filmów Bollywood. Wciąż mam do nich sentyment. Moim strojem domowym w tamtych czasach był właśnie Salwar Kameez. Nie chodzę już w nich, wysłużyły się, ale szkoda było mi je wyrzucić - tak wiec powstały takie pudełka:






A oto drugie:






Mam nadzieję, że się podobają i kogoś zainspirowały ;)

sobota, 1 września 2012

Pudełkomania.

Jakiś rok temu (jak nie dalej) ogarnęła mnie pudełkomania. Stworzyłam wtedy dwa pudełka.
Jedno (jako pierwsze) obkleiłam w papier ozdobny, który strasznie mi się kiedyś spodobał. I od tego się zaczęło.





Jako drugie było w wersji black.




Mam jeszcze dwa nowsze, z tegorocznych wakacji, ale to już w następnym poście. ;)