środa, 26 grudnia 2012

Bombka na ludowo.

Święta, Święta i po Świętach jak to się mówi. Niestety zawsze szybciutko zlecą, a szkoda, bo to jest także czas na odbudowywanie relacji. Im człowiek starszy tym bardziej nie skupia się na prezentach, ale docenia każdą chwilę spędzoną z bliskimi. Mam nadzieję, że tak jak mi, także i Wam się udało tegoroczne Boże Narodzenia, które zmieniło coś w Was. :)
Poniżej prezentuję dzieło mojej mamy. Jestem zakochana w Ludowiźnie i taką oto niespodziankę dostałam:


Jest przepiękna, nieprawdaż? :)

środa, 5 grudnia 2012

Organizer na kolczyki.

Długo myślałam nad tym co by tu zrobić ze swoimi kolczykami leżącymi w szkatułce. Denerwowało mnie jak je wyciągałam, bo gdy brałam jedną parę to zaczepiały się o nią kolejne. Zaprzestałam chodzić w kolczykach nie tylko przez to powyżej, ale także dlatego, że ich nie widziałam i najzwyczajniej zapominałam by je założyć. Było wiele pomysłów: szafeczka na ludowo, coś ze sklejki, z kartonu, z puszek po owocach. Miałam tylko dostępny karton. 
I tak oto powstał mój organizer na kolczyki:



Kolczyki wykonane są oczywiście przeze mnie (z kilkoma wyjątkami).

I tak się Wam podoba taki pomysł? :)

niedziela, 21 października 2012

Pierwsza broszka.

Dostałam już jakiś czas temu skręcony filc od cioci. Długo myślałam jak go wykorzystać. I tak oto powstała moja pierwsza kwiatowa broszka. Lepiej wygląda z przodu niż z tyłu, ale bardziej wierzch się liczy. Moje późniejsze broszki były coraz lepsze i miały ładniejsze agrafki. ;p




Mamuśce się podobała ;]

sobota, 13 października 2012

Aniołeczek.

Bardzo dużo czasu zajęło mi zasiąście tu na bloga, ponieważ (już się tłumaczę) nie miałam czasu. Zawsze gdy miałam usiąść i napisać coś mi wypadało. Ale powiem szczerze, bardzo potrzebuję takiego nawału na głowie, choć jestem zmęczona działa on na mnie zbawiennie.
Dziś pokażę Wam mojego aniołka. Powstał w grudniu ubiegłego roku. Nie jestem z niego zbyt zadowolona, ale nie wygląda tak źle (w mojej głowie wyglądał troszkę inaczej). Filcowałam na mokro. Zużyłam cały 'kłębek' czesanki peruwiańskiej.




Serduszko stworzyła moja mama.

Tak jak mówiłam, anioł nie jest taki jaki chciałam żeby był ;p

Życzę kreatywności i wyobraźni dziś, pa ;)

wtorek, 25 września 2012

Picie drożdży.

Po obejrzeniu wielu blogów o Włosomaniaczkach i ich akcjach picia drożdży postanowiłam i ja spróbować. Zwłaszcza, że marzy mi się długi piękny warkocz. I tak oto 27 sierpnia br. zaczęłam pić to ohydztwo.
Na blogach wyczytałam iż może pojawić się wysyp trwający do 2 tygodni, a którego u mnie na szczęście nie było. Miała się poprawić cera - niestety u mnie pozostała taka jak przed kuracją. U niektórych dziewczyn wydłużyły się nie tylko włosy, ale także rzęsy - nie u mnie. Dzięki piciu drożdży miało zredukować się wypadanie włosów i tutaj nie wiem czy dziękować drożdżom czy też pokrzywie (którą dodatkowo sobie piłam). "Baby hair" u mnie nie wystąpiły. Widocznych zmian niestety u mnie nie było.
Po 4 tygodniowej kuracji włosy urosły mi o 1,5 cm (tak normalnie rosną mi ok. 0,5cm). Bardzo zadowalający efekt. =D
Ale to picie tych drożdży.. Na początku było ciężko, ale później nawet już smakowały. Zjadałam, wypijałam je z rozgniecionym bananem. Nie wiem dla czego, ale czasem nawet po "zabiciu" tych drożdży to one i tak fermentowały i gazowały.


A tak oto wyglądają moje włosy przed i po:




Jeszcze nie wiem czy za kilka miesięcy wrócę do tej 'akcji', może..

Do usłyszenia, a raczej napisania ;)

czwartek, 13 września 2012

Kopertówka.

To było w maju. Postanowiłam zmierzyć się z prośbą siostry: "Zrób mi z tego kawałka filcu - kopertówkę". Niby łatwe, a jednak.. Kawałek wycięty, zwykły prostokąt. I się zaczęło.. Ręczne zszywanie, przyczepianie, klejenie. Sporo czasu mi to zajęło, ale jeszcze więcej zajęło mi główkowanie nad tym jak ją ozdobić. Nie chciałam by było to proste, banalne, ale eleganckie i ładne. Myślę, że mi się udało. Siostrze, jak i mamie się bardzo podobała.






A Wy, co o niej sądzicie? ;)

piątek, 7 września 2012

Na telefonik.

Dość dużo czasu zajęło mi zrobienie pokrowca na telefon, ale jakoś nie mogłam się do niego zabrać i robiłam go w ratach. Powstał ze skrawków/pozostałości z torebek filcowych. I tak jak go widziałam w głowie to tak wygląda w rzeczywistości. Wszystko jest wykonane własnoręcznie, zero używania maszyny (której i tak nie posiadam ;p). I oto on: 






Mam nadzieję, że się podoba ;]

niedziela, 2 września 2012

Pudełkomania cz. II

A oto ciąg dalszy mojej pudełkomanii. Wykonane są one z indyjskich salwar'ów (kameez). Kilka lat temu byłam ogromną fanką Indii i filmów Bollywood. Wciąż mam do nich sentyment. Moim strojem domowym w tamtych czasach był właśnie Salwar Kameez. Nie chodzę już w nich, wysłużyły się, ale szkoda było mi je wyrzucić - tak wiec powstały takie pudełka:






A oto drugie:






Mam nadzieję, że się podobają i kogoś zainspirowały ;)

sobota, 1 września 2012

Pudełkomania.

Jakiś rok temu (jak nie dalej) ogarnęła mnie pudełkomania. Stworzyłam wtedy dwa pudełka.
Jedno (jako pierwsze) obkleiłam w papier ozdobny, który strasznie mi się kiedyś spodobał. I od tego się zaczęło.





Jako drugie było w wersji black.




Mam jeszcze dwa nowsze, z tegorocznych wakacji, ale to już w następnym poście. ;)

wtorek, 10 lipca 2012

Daktylowe babeczki.

Jak się rozwijać to w każdym kierunku. Dziś kulinarnie - ciasteczkowo: Daktylowe babeczki.
Nie powiem, są bardzo smaczne. W sumie nie czuć za bardzo daktyli. Babeczki w smaku są takie jak ciasteczka korzenne.


Wyjeżdżam tańcować.
Życzę Wam udanych wakacji. :)
Do usłyszenia. ;)

niedziela, 8 lipca 2012

Kwiatki.

Oto kwiatki w wykonaniu mojego wujka teściowej. Z każdej strony moich bliskich otacza mnie coś własnoręcznego i pięknego.
Kwiatki można przypinać do bluzek, sweterków, torebek, a także do włosów oraz innych rzeczy, które przyjdą nam do głowy.
















Podziwiam za pracę włożoną w stworzenie tych kwiatków.

Ps. Pisarką nigdy nie zostanę dlatego też tworzę takie krótkie wpisy. Natomiast jeśli chcecie sobie troszkę więcej poczytać, dajcie znać, i wtedy postaram się więcej pisać. ;)