sobota, 13 października 2012

Aniołeczek.

Bardzo dużo czasu zajęło mi zasiąście tu na bloga, ponieważ (już się tłumaczę) nie miałam czasu. Zawsze gdy miałam usiąść i napisać coś mi wypadało. Ale powiem szczerze, bardzo potrzebuję takiego nawału na głowie, choć jestem zmęczona działa on na mnie zbawiennie.
Dziś pokażę Wam mojego aniołka. Powstał w grudniu ubiegłego roku. Nie jestem z niego zbyt zadowolona, ale nie wygląda tak źle (w mojej głowie wyglądał troszkę inaczej). Filcowałam na mokro. Zużyłam cały 'kłębek' czesanki peruwiańskiej.




Serduszko stworzyła moja mama.

Tak jak mówiłam, anioł nie jest taki jaki chciałam żeby był ;p

Życzę kreatywności i wyobraźni dziś, pa ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Czekam na sugestie i porady.

Miło poczytać komentarze, zwłaszcza te pozytywne. :)